Miasta-duchy na Dzikim Zachodzie

Miasta-duchy na Dzikim Zachodzie

Zachód Stanów Zjednoczonych zasłynął w XIX wieku jako arena pobudzających wyobraźnię walk z Indianami, gorączki złota i spektakularnych pojedynków szeryfów z bandytami. Wraz z napływem coraz większej ilości osadników skuszonych możliwością dostania własnego kawałka ziemi oraz wszelkiej maści awanturników i poszukiwaczy złota zaczęły tam także powstawać liczne miasta i osady, często wznoszone przy kopalniach srebra i złota. Tak zaczęła się tworzyć legenda Dzikiego Zachodu.

Część z tych miasteczek opustoszała lub znikła całkowicie z powierzchni ziemi, niektóre straszą zawalonymi, starymi budynkami, ale część przetrwała i jest zamieszkała i dzisiaj.  Wciąż pozostało ich setki, jeśli nie tysiące. Do dziś pomiędzy pustyniami i pasmami górskimi Kolorado, Arizony, Kalifornii i innych stanów porozrzucane są stare osady górnicze i miasta, wyrosłe głównie podczas gorączki złota i będące wymownym świadectwem dawnej świetności tych terenów. Zapraszam na wycieczkę do kilku z nich.

 

Od kopalni do kurortu wypoczynkowego

Miasteczko Telluride, położone w malowniczym krajobrazie południowego Kolorado zostało założone w 1878 lub 1880 roku i początkowo nadano mu nazwę Columbia. Jednak z racji tego, że w Kalifornii już istniało miasto-kopalnia o tej samej nazwie i poczta amerykańska odmówiła budowy swojej drugiej placówki w miejscu o takiej samej nazwie, Columbię w Kolorado przemianowano na Telluride. Wcześniej, zanim na obszarze tym pojawili się poszukiwacze ogarnięci gorączką złota, ziemie wokół Telluride odwiedzali często Indianie z plemienia Ute, którzy mieli tu swoje tereny łowieckie. Polowali tu głównie na łosie, jelenie i górskie owce.

Swą sławę Telluride zyskało jednak dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Wtedy to Telluride zasłynęło przede wszystkim jako miejsce wydobycia żelaza, miedzi, cynku, ołowiu, srebra i złota. Pierwsze wiadomości o odkryciu złota w Kolorado pochodzą z roku 1858, a pierwszą oficjalną kopalnię w Telluride założył w roku 1875 John Fallon. Do miasteczka ściągali wtedy przedstawiciele różnych narodowości, m.in. Włosi, Francuzi, Irlandczycy, Niemcy, Finowie, Szwedzi i Chińczycy.

W końcu wieku XIX miasto dało się poznać także niekoniecznie z dobrej strony. To właśnie tu w roku 1889 swój pierwszy bank (San Miguel National Bank) obrabował jeden z legendarnych awanturników Dzikiego Zachodu, Butch Cassidy wraz ze swoją bandą. Zresztą pojedynki rewolwerowców, bójki w saloonach i zabójstwa stały się w pewnym momencie plagą tego miasteczka. Kolorytu dodawały mu także liczne szulernie i domy publiczne, niektóre o nieco ekstrawaganckich nazwach, takich jak „Kilof i Ostroga” czy „Biały Dom”.

Miasto rozkwitło jeszcze bardziej od roku 1890, osiągając wkrótce liczbę aż pięciu tysięcy mieszkańców, gdy doprowadzono tam kolej. Jednak kryzys zaczął się już pod sam koniec XIX wieku, wtedy gdy cena srebra bardzo spadła, a później podczas I wojny światowej duża część mieszkańców zaciągnęła się do armii lub zaczęła pracować w przemyśle zbrojeniowym.

Do lat 60-tych XX wieku miasteczko prawie pustoszeje, stając się chcąc nie chcąc jednym z „miast-duchów”. Jednak juz w latach 70-tych następuje renesans tej starej osady górniczej, gdy zaczęto wykorzystywać inny rodzaj cennego materiału – „białe złoto”, czyli po prostu śnieg, którego nie brakuje w Telluride, szczególnie zimą. Miasto z racji swego położenia w przepięknej dolinie, w otoczeniu gór z ośnieżonymi szczytami i spektakularnymi wodospadami, jest obecnie jednym z najbardziej cenionych kurortów narciarskich i przyciąga rzesze turystów. To tutaj mają swoje rezydencje gwiazdy filmowe i muzyczne. Miasto jest też chętnie odwiedzane przez artystów, m.in. co roku jest gospodarzem międzynarodowego festiwalu filmowego oraz festiwali bluesowych i jazzowych.

 

Rico – łowcy bobrów i poszukiwacze złota

Kilkadziesiąt kilometrów na południe od słynnego i kwitnącego do dziś Telluride, leży inna stara osada górnicza założona w XIX wieku, Rico. Już w latach 1832-33 pojawili się tam biali traperzy, łowcy bobrów i innych zwierząt futerkowych. Polowanie na zwierzęta futerkowe było przez długi czas dobrym interesem. Trzy dekady później w okolicach Rico odkryto złoto, ale przez długi czas przybysze nie mieli spokojnego życia, przepędzani ciągle przez Indian z plemienia Ute, do których należał ten teren. Dopiero po podpisaniu specjalnego traktatu z Indianami, poszukiwacze złota mogli czuć się w miarę bezpiecznie i nastąpił szybki rozwój miasteczka. Przybywało coraz więcej ludzi, wybudowano hotel, kilka saloonów, kościół, pierwszy budynek sądu w całym hrabstwie Dolores, w którym leży Rico, wreszcie dotarła tam kolej.

Miasto w bardzo krótkim czasie stało się bogate, osiągając liczbę sześciu tysięcy mieszkańców. Nie na darmo nadano mu nazwę Rico, oznaczające w języku hiszpańskim “bogaty”.  Jednym z ludzi, którzy wzbogacili się na wydobyciu srebra w Rico, był też szeryf David Swickhimer, który razem z żoną Laurą oprócz kopalni „Enterprise” prowadził restaurację. Szeryf Swickhimer nie miał dostatecznej ilości pieniędzy na otwarcie kopalni do czasu, gdy jego żona nie wygrała w miejscowej loterii kilka tysięcy dolarów.

Wraz z gwałtownym rozwojem miasta budowano coraz więcej saloonów (w szczytowym okresie było ich tutaj 23) i szulerni, a co za tym idzie nastąpił także wzrost przestępczości i bezprawia. Miasto, leżąc na jednym z głównych szlaków, było na przykład miejscem przystankowym dla złodziei koni. Jednakże w Rico utworzono także dwie lokalne gazety, wybudowano teatr, bank i dwa kościoły.

Tak jak w przypadku wielu podobnych mu miasteczek, Rico podupadło już w latach 20-tych XX wieku. Później na krótko znów otwarto kopalnie i nastąpił ponowny, ale już tylko chwilowy i nieco mniejszy rozwój miasteczka. Dzisiaj, w tej niegdyś licznej i gwarnej osadzie mieszka niewiele ponad dwieście osób, w sezonie turystycznym ta liczba się trochę zwiększa. Pozostało tu nieco starych budynków, np. siedziba dawnego sądu jest obecnie wykorzystywana przez biura i miejsca spotkań społeczności Rico. Kiedyś dla koniokradów, dziś Rico to dobry przystanek dla turystów na drodze z miast Cortez i Dolores do Telluride i dalej na północ Kolorado.

 

Holender i zaginiona kopalnia złota

Dawnych osad i miasteczek wyrosłych przy kopalniach cennych kruszców nie brak i w Arizonie. Na wschód od dzisiejszego metropolitalnego Phoenix, na pustyni Sonora, u podnóża gór Superstition Mountains, znajduje się owiana legendarną sławą kopalnia złota. Jeszcze zanim osiedlili się tutaj biali, teren ten zamieszkiwali Indianie Pima i Apacze, dla których wciąż ma on specjalne, magiczne znaczenie. Zapewne indiańskie legendy jeszcze bardziej podsyciły tajemniczość tego miejsca.

Legenda głosi, że złoto odkryła tam w latach 40-tych XIX wieku rodzina Peralta z Meksyku, ale wkrótce ich wyprawa wpadła w zasadzkę Apaczów, specjalistów od takich napaści i złoto pozostało ukryte gdzieś w okolicy. Trzydzieści lat później Jacob Waltz, holenderski imigrant, przy pomocy potomka rodziny Peralta, zaczął poszukiwania ukrytego skarbu. Rzekomo później Waltz wraz ze swoim kompanem Jacobem Weiserem odnaleźli i ukryli cześć skarbu z kopalni. Po śmierci Waltza w 1891 roku wielu śmiałków próbowało odnaleźć zaginioną kopalnię i ukryty skarb. Cześć z nich spotkały przeróżne wypadki a nawet śmierć podczas tych poszukiwań, co jeszcze bardziej podsyciło legendę kopalni i otaczających ją gór. Niektórzy mówią, że skarb ukryty jest gdzieś w pobliżu Weaver’s Needle, jednego ze szczytów gór Superstition Mountains.

Dzisiaj jest tam utworzony park stanowy – Lost Dutchman State Park, a niedaleko znajduje się miasteczko Goldfield, wraz z kopalnią Holendra przyciągające rzesze turystów. Bujna historia miasteczka Goldfield rozpoczęła się w 1892 roku wraz z odkryciem tam bogatych pokładów złota. Dodatkowo bliskość tajemniczej kopalni Holendra przyciągnęła do niego jeszcze więcej poszukiwaczy przygód i złota.

Historia Goldfield tak samo jak gwałtownie się rozpoczęła, tak też się szybko skończyła. Zaledwie kilka lat po jego rozkwicie, miasto praktycznie opustoszało po wyczerpaniu się złóż cennych kruszców, stając się kolejnym miastem-duchem. Co prawda w pierwszej i drugiej dekadzie XX wieku George Young przywiózł nowe metody i urządzenia wydobywcze do Goldfield. Miasto znów ożyło, jednak jak się okazało, znów na krótko. Po wyczerpaniu się złóż, opustoszało ponownie.

W latach 60-tych i 70-tych XX wieku zaczęła się rewitalizacja tego terenu, gdy lokalny miłośnik i entuzjasta starych miasteczek i kopalń Robert „Bob” Schoose wraz ze swoją żoną Lou Ann zaczęli odbudowywać miasteczko, będące wówczas w ruinie. Dziś jest ono wiernie zrekonstruowaną kopią dawnego miasta i kopalni, z wieloma budynkami, a jego ulicami przechadzają się często przebrani w stroje z epoki ludzie, przejeżdżają wozy z końmi, a obok działa jedyna czynna w Arizonie kolejka wąskotorowa. Można zwiedzać dawną kopalnię, a spragnieni jeszcze większych wrażeń mają okazję zobaczyć pokazy pojedynków rewolwerowców.

 

Polska w Arizonie

Miast-duchów z dawnego Dzikiego Zachodu USA jest o wiele więcej niż przytoczone tutaj kilka przykładów, a każde z nich ma swoją własną historię, niejednokrotnie niezwykle barwną. Niektóre mają nieco dziwne, nieamerykańskie nazwy, jak np. położona w Arizonie, w hrabstwie Yavapai stara osada górnicza o znajomo brzmiącej nazwie Poland. Pierwszą kopalnię założył tu w roku 1872 Robert Davis Poland. Oprócz kopalni funkcjonowała tu także poczta, szkoła, kilka saloonów i hoteli, w tym największy “The South Poland Hotel”. Ta i inne nazwy jednak nie powinno dziwić, jako że sporo osadników i poszukiwaczy złota to byli emigranci z Europy, którzy przybyli tu w poszukiwaniu lepszego życia.

Duża część tych miast-duchów z Południowego Zachodu Stanów Zjednoczonych jest celem wypraw turystycznych, choć nie wszystkie są znane i reklamowane w przewodnikach. Część z nich jest już całkowicie opuszczona i o dawnej świetności mówią tylko ruiny, inne przekształcone zostały w swego rodzaju skanseny i miejsca z pamiątkami dla turystów, jeszcze inne zdołały przetrwać i rozwinąć się w nowoczesne miasta. Jednak wszystkie one składają się niewątpliwie na bogatą i niezwykle barwną historię tych terenów.

Gallery

The website uses cookies

In order to provide services at the highest level, we use cookies that will be placed on your device (computer, laptop, smartphone). At any time, you can change the settings of your web browser and disable the option of saving cookies.