Archeolodzy i Indianie

Archeolodzy i Indianie – współczesne oblicze archeologii amerykańskiej

Rdzenne kultury Południowego Zachodu  już od początków badań naukowych na tym terenie budziły żywe i autentyczne zainteresowanie świata naukowego, głownie właśnie ze względu na ciągłość kulturową i to, że przetrwało w niej wiele elementów tradycji, obrzędów i dawnych wierzeń, w tym tańców i ceremonii, w porównaniu np. z kulturami i plemionami indiańskimi ze wschodu kontynentu, które w większości zostały wysiedlone lub unicestwione. Przy okazji badań etnograficznych powstawały serie obrazów, szkiców oraz zdjęć dokumentujących ówczesny świat Pueblo i innych grup indiańskich z Południowego Zachodu, nie było też notowanej specjalnej niechęci do tych zainteresowań, początkowo więc archeolodzy i etnografowie pracowali dość blisko z Indianami, obserwując ich codzienne życie. Byli też dopuszczani do wielu religijnych ceremonii.

Te na początku stosunkowo pozytywne relacje pomiędzy światem nauki a tubylczymi kulturami z czasem jednak uległy pogorszeniu, archeologia skupiła się bardziej na rekonstrukcji kultury materialnej, a część badaczy nie zawsze właściwie wykorzystywała pozyskane informacje, m.in. ujawniano szczegóły tajnych ceremonii, a nierzadko fotografowie i naukowcy czerpali zyski materialne i inne profity ze swoich badań, nie dając nic specjalnie w zamian „obiektom” swoich badań. Z tych m.in. powodów bardziej konserwatywne grupy Indian Pueblo, np. Hopi, zakazały naukowcom (ale i tłumnie przybywającym turystom) fotografowania, rysowania czy szczegółowego opisu wielu ceremonii, szczególnie tych o znaczeniu religijnym, często wręcz zabraniane było (i jest do dzisiaj) obserwowanie i bierne uczestnictwo w wielu z nich.

Do tych problemów, szczególnie w drugiej połowie XX wieku, doszła bardzo wrażliwa kwestia w relacjach pomiędzy rożnymi grupami indiańskimi i archeologami, dotycząca prowadzenia badań wykopaliskowych na cmentarzyskach i eksploracji pochowków indiańskich, oraz spor o to, kto ma prawo do interpretacji i pisania historii poszczególnych kultur indiańskich: biali naukowcy czy bezpośrednio zainteresowani, czyli sami Indianie? Stosunek do szczątków ludzkich (oraz wyposażenia grobowego i przedmiotów traktowanych jako święte) stał się właśnie jedną z głównych przyczyn konfliktu pomiędzy środowiskiem archeologów a Indianami. Archeolodzy często nie liczyli się z głosem lokalnych plemion, nawet jeśli udokumentowane były ich związki z badanym archeologicznie miejscem. Spory pomiędzy tymi dwiema grupami zaczęły się pojawiać i narastać nie tylko na Południowym Zachodzie, ale wszędzie tam, gdzie Indianie czuli się zagrożeni ingerencją naukowców (a pośrednio polityką rządu amerykańskiego). Wykopaliska i archeologia jako nauka nie tylko wśród Indian budziły i nadal często budzą silne emocje, jest to bardzo charakterystyczne zjawisko także dla krajów postkolonialnych, przede wszystkim widoczne w Nowej Zelandii i Australii wśród Maorysów i Aborygenów, ale też np. czasem w Izraelu.

Już jednak przynajmniej od lat 60. i 70. XX wieku poszczególni przedstawiciele świata nauki zaczęli zdawać sobie sprawę, że nie można zawłaszczać prawa do historii lub jej interpretacji żyjących dzisiaj ludów, plemion czy kultur, czasem przy wyraźnym sprzeciwie poszczególnych społeczności. Ta świadomość narastała stopniowo, podsycana niewątpliwie indiańskimi i ogólnospołecznymi ruchami z tego okresu oraz idącymi równolegle zmianami w prawie amerykańskim opisanymi powyżej. Niewątpliwie wpływ miały też zmiany zachodzące w świadomości obywateli USA dotyczące traktowania Indian (podobnie jak w przypadku zmiany postaw w stosunku do społeczności Afroamerykanów), ale i starania o ochronę środowiska, a także powiązanie tradycji indiańskiej (w tym sztuki i rękodzielnictwa) z turystyką. I choć wciąż wielu mieszkańców Stanów Zjednoczonych dość stereotypowo postrzega Indian (podobnie jest w Europie), to jednak daleko idąca edukacja społeczeństwa amerykańskiego w zakresie nauki o przeszłości przynosi długofalowo bardzo pozytywne skutki.

Ze strony większości środowiska naukowego osiągnięty także został pewien stopień wrażliwości na delikatną materię badań wykopaliskowych na stanowiskach indiańskich; do głosu doszli również naukowcy chcący prowadzić wspólne projekty naukowe ze społecznościami plemiennymi (przyjmuje się, że pierwszy taki projekt archeologiczno-indiański odbył się w 1975 r. i był prowadzony z Indianami Pueblo Zuni). Ponadto wydaje się, że sami Indianie zaczęli też patrzeć nieco inaczej na własną przeszłość i dziedzictwo kulturowe, doceniając niejako pomoc i zaangażowanie archeologów w badania nad przeszłością indiańską; badania te mogły im „dopowiedzieć” wiele informacji, których brakowało w tradycji ustnej, i pomoc w zachowaniu lub częściowym przywracaniu wielu elementów kultury. Przeradzało się to także w bardzo wymierne korzyści dla niektórych społeczności indiańskich o charakterze politycznym, np. jeśli chodziło o roszczenia w sądzie dotyczące poszerzenia granic rezerwatów o dawne tereny, gdy archeologia potwierdzała ciągłość kulturową ze współczesnymi grupami indiańskimi.

Wszystkie poprzednie wysiłki podejmowane przez archeologów oraz nowe ustawy zaowocowały w końcu uchwaleniem przez Kongres najdalej idącej, jeśli chodzi o respektowanie i poszanowanie praw tubylczych Amerykanów, ustawy, która w rezultacie reguluje większość spornych kwestii pomiędzy archeologami a Indianami. Chodzi tu o ustawę nazwaną The Native American Graves Protection and Repatriation Act (Ustawa o ochronie i zwrocie grobów tubylczych Amerykanów, https://www.nps.gov/nagpra/), w skrócie nazywaną często NAGPRA. Reguluje ona m.in. sporne kwestie prowadzenia badań wykopaliskowych w miejscach, które należały kiedyś lub nadal stanowią własność żyjących plemion. W praktyce badania cmentarzysk lub pojedynczych grobów są prowadzone obecnie rzadko i głownie na terenach zagrożonych zniszczeniem. Dotyczy to jednak, tak jak pozostałe ustawy, terenów stanowych i państwowych, wliczając w to również rezerwaty, a terenów prywatnych tylko wtedy, gdy napotykane są tam szczątki ludzkie (właściciel terenu ma obowiązek prawny zgłoszenia odpowiednim organom takiego faktu).

NAGPRA zobowiązała również instytucje federalne i agencje rządowe do zwrócenia dużej części kolekcji muzealnych w postaci szkieletów, wyposażenia grobowego oraz obiektów o charakterze sakralnym i kulturowym (czasem jednak dość trudno je do końca zdefiniować). Zwroty te są dokonywane na podstawie wcześniej sporządzonych spisów oraz po konsultacjach z przedstawicielami Indian co do ich wiarygodnej przynależności do danego ludu czy plemienia. Zwrotom takim nie oparły się nawet największe placówki muzealne i uniwersyteckie w USA, jak choćby Smithsonian Institution, University of Pennsylvania czy Field Museum z Chicago. Towarzyszą temu często powtórne pochowki szczątków ludzkich ze specjalnymi ceremoniami i z towarzyszeniem także archeologów. Trzeba jednak przyznać, że na mocy tej ustawy dochodzi też do nieco absurdalnych roszczeń dzisiejszych plemion indiańskich do bardzo starych szczątków ludzkich, np. sprzed 10 tysięcy lat, gdy już nikt nie potrafi wykazać żadnej ciągłości kulturowej (przykładem może tu być słynny szkielet człowieka z Kennwick datowany na 9300 lat temu).

Szkielet ten został odnaleziony nad rzeką Columbia w stanie Waszyngton, na północno-zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej. Od razu prawa do niego zgłosili niezależni od siebie naukowcy oraz pięć lokalnych plemion indiańskich (m.in. Nez Perce i Umatilla), które domagały się jego powtórnego pochówku bez dokonywania żadnych badań. Sprawa przez wiele lat toczyła się w sądzie, ograniczając bardzo mocno badanie tego szkieletu, który na dodatek wykazuje mniej podobieństwa morfologicznego i genetycznego ze współczesnymi Indianami Ameryki Północnej, a więcej z ludami południowo-wschodniej Azji, m.in. z historycznymi Ajnami z Wysp Japońskich.

Programy współpracy archeologów z wieloma społecznościami indiańskimi na Południowym Zachodzie są dzisiaj realizowane w zakresie wielu projektów. Nawet jeśli nie jest to standard badawczy, to jednak wiele instytucji i kierujących projektami badawczymi decyduje się na taką wykraczającą poza tylko działania terenowe współpracę. Przenosi się to nawet na etapy wstępnego planowania projektów badawczych i ich metodologii oraz późniejszych interpretacji wyników i publikacji. Wiąże się z ogromną korzyścią dla pełniejszego poznania indiańskiej przeszłości i daje możliwość konfrontacji wyników badań archeologicznych z informacjami ocalałymi w indiańskiej tradycji ustnej, której bogactwo jest zawarte w mitach, legendach i opowieściach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Powstało wiele publikacji (szczególnie w latach 90., ale i później) odnoszących się do problemów istniejących we wzajemnych relacjach oraz ogromu potencjału tkwiącego we wzajemnej współpracy uwzględniającej także „indiański” punkt widzenia.

Programy takiej współpracy i konsultacje prowadzą także ośrodki Canyons of the Ancients National Monument oraz Crow Canyon Archaeological Center w Kolorado, partnerów polskich badań w Kolorado. Archeolodzy z Crow Canyon oprócz współpracy z plemionami indiańskimi w dziedzinie prowadzenia wykopalisk realizują również zakrojony na szeroką skalę program edukacyjny dla społeczeństwa amerykańskiego. Między innymi dlatego w 1995 roku powstała tam tzw. Grupa Doradcza Tubylczych Amerykanów (Native American Advisory Group), która składa się z przedstawicieli rożnych plemion indiańskich z Południowego Zachodu, pomagających w uaktualnianiu programu edukacyjnego, publikacji oraz określających wraz z archeologami metody prac archeologicznych już na konkretnych stanowiskach. Takie działania prowadzone są także w ramach polskiego Projektu Archeologicznego Sand Canyon-Castle Rock w Kolorado, badającego prekolumbijskie stanowiska kultury Pueblo, niezwykle wzbogacając proponowane rekonstrukcje archeologiczne poprzez informacje zawarte w tradycji Indian Hopi.

Zaznaczyć tutaj też należy, że już od drugiej połowy XX wieku poszczególni przedstawiciele świata indiańskiego kształcili się na studiach uniwersyteckich z zakresu antropologii i archeologii. Znamy wielu wybitnych naukowców pochodzenia indiańskiego, a ich wpływ na współczesną myśl antropologiczną w Stanach Zjednoczonych jest nie do przecenienia. Jednym z takich naukowców była znany również w Europie Alfonso Ortiz, Indianin Pueblo San Juan (Ohkay Owingeh) i jednocześnie profesor Uniwersytetu Princeton oraz Uniwersytetu Nowego Meksyku w Albuquerque, który umiejętnie łączył tradycyjną wiedzę tubylczą z naukowymi interpretacjami, badając kulturę Pueblo od środka, a nie tylko opisując ją z perspektywy osoby z zewnątrz[1]. Z kolei ważnym przedstawicielem Hopi w świecie nauki i muzealnictwa był wieloletni dyrektor Arizona State Museum w Uniwersytecie Arizony w Tucson, Hartman H. Lomawaima. Innego rodzaju przykładem działalności może być także podtrzymywanie tradycji przez Leigh J. Kuwanisiwma, do niedawna dyrektora Hopi Cultural Preservation Office w rezerwacie Indian Hopi w północnej Arizonie, konsultanta również polskiego projektu.

Na tych ostatnich przykładach jasno widać, że współpraca pomiędzy naukowcami w osobach archeologów i antropologów a poszczególnymi przedstawicielami grup indiańskich realizowana jest także niekiedy w rezerwatach indiańskich, nawet tych dość hermetycznych i zamkniętych na ingerencje obcych w ich własną kulturę. Od jakiegoś już czasu tworzone są muzea plemienne, a także odpowiednie działy zajmujące się archeologią i szeroko pojętą przeszłością oraz kulturą danych grup. Komórki takie zatrudniają zarówno archeologów pochodzenia indiańskiego lub przynajmniej osoby z plemienia przeszkolone w zakresie archeologii, jak też i białych badaczy. Powyższe przykłady pokazują również, że zmiany, jakie zaszły na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, m.in. zmiana mentalności i nastawienia archeologów, oraz same ustawy prawne nie zdziałałyby wiele, gdyby w społecznościach indiańskich nie było pozytywnego odzewu na te działania, choć w dalszym ciągu pozostaje wiele kwestii spornych i nie do końca rozwiązanych.

Ta współpraca, a właściwie wspólnie prowadzone badania przeradzają się także w inne formy i są realizowane na rożnych płaszczyznach. Dotyczy to np. organizacji wspólnych seminariów i konferencji czy też nowego trendu w organizacji wystaw muzealnych, który polega na wzięciu pod uwagę przez kuratorów i dyrektorów placówek muzealnych również tego, jak sami Indianie chcieliby opisać swoją kulturę i co pokazywać na takich ekspozycjach, gdzie prezentowana jest sztuka i zabytki indiańskie (np. Palonka 2006, 2007); oczywiście w tym zakresie nie ma możliwości eksponowania szczątków ludzkich. Jednym z pierwszych muzeów, które zastosowało taką metodę pokazywania wystaw, był otwarty w 2004 roku w Waszyngtonie, w słynnej alei muzeów w National Mall, kolejny oddział Smithsonian Institution, czyli Narodowe Muzeum Indian Amerykańskich (National Museum of the American Indian) z budynkiem stylizowanym na pueblo z Południowego Zachodu. Ekspozycje z tego muzeum oraz cały proces przygotowawczy i organizacyjny wyznaczyły pewne standardy w nowoczesnym podejściu do ekspozycji, zabytków oraz sztuki kultur i plemion indiańskich od Alaski po Ziemię Ognistą w Ameryce Południowej.

Przedstawione powyżej kwestie ilustrują przynajmniej w jakiejś części nowoczesne trendy w antropologii i archeologii amerykańskiej oraz wyzwania, z jakimi mierzą się dzisiaj te dziedziny nauki, ale też powiązane z nimi muzealnictwo, chcąc właściwie postępować wobec obowiązujących metodologii badawczych, ale także regulacji prawnych i uwzględniając wrażliwość współczesnych plemion i grup indiańskich, potomków archeologicznie badanych kultur. Mam nadzieję, że pokazują też, jakim bogactwem informacji z innych dziedzin wiedzy dysponują naukowcy badający przeszłość kultur indiańskich Południowego Zachodu, uwzględniając m.in. ogromny potencjał, jaki niesie ze sobą tradycja ustna tubylczych mieszkańców Ameryki Północnej. Tematy poruszone wcześniej próbują także pokazać, jak długą drogę i swoistą ewolucję przeszła archeologia amerykańska od pionierskich prac i badań wykopaliskowych w XIX wieku aż do dzisiaj.

 

[1] Zwyczaj opowiadania historii danych grup przekazywanych z pokolenia na pokolenie jest obecny do dzisiaj w wielu społecznościach Pueblo i innych z Południowego Zachodu, stanowiąc ważny łącznik pomiędzy starszym a młodszym pokoleniem oraz próbę utrzymania dawnych tradycji i kultury w nowoczesnym świecie i państwie amerykańskim. Analizy tradycji ustnej stanowią obecnie osobny dział badań naukowych z odpowiednią metodologią, uwzględniającą krytyczne podejście do interpretacji informacji zawartych w tradycyjnej wiedzy przekazywanej ustnie z pokolenia na pokolenie.

Strona wykorzystuje pliki cookies

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies, które będą zamieszczane w Państwa urządzeniu (komputerze, laptopie, smartfonie). W każdym momencie mogą Państwo dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki internetowej i wyłączyć opcję zapisu plików cookies.